Na starość torba i kij... Czyli o "Szpitalu" w Zawadach

 

  

Takie domy znajdowały się przy każdym kościele parafialnym. Szpital w Tykocinie zachował się do dzisiaj: http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/54717,tykocin-dawny-przytulek-dla-starcow.html


Pierwsze wzmianki o zawadzkim "Szpitalu", znalazłam w księgach z pierwszej dekady XIX w. Wówczas zaczęto pisać akty metrykalne w jęz. polskim i szerzej opisywano status społeczny wszystkich osób uczestniczących w obrządkach. Oto pierwszy akt, w którym świadkiem był tzw. "dziad szpitalny":

Rok 1810 ...w przytomności ... i Franciszka Obryckiego lat 65 w Szpitalu Zawadzkim mieszkającego.


Z badań ksiąg parafii Zawady, wyciągam w tej kwestii taki wniosek. Wielu ludziom, którzy dożyli starości, nawet tym którzy byli przedtem gospodarzami i mieli rodzinę, pozostawało na stare lata schronić się w przytułku, nazywanym wówczas "Szpitalem". 

Stare przysłowie mówi - "Kto nie pracuje, ten nie je"...

Seniorzy nie zdolni już do pracy, ciążyli licznym krewnym, dla tego musieli szukać schronienia w przytułku. W zawadzkim szpitalu, znajdowali dożywocie ubodzy, starzy ludzie z całej parafii.   Zarówno chłopi jak i szlachta.



Witold Jemielity - "Szpitale w guberni augustowskiej"    https://pcr.uwb.edu.pl/SL/files/SL_2001_12_009.pdf


 

 O mieszkańcach Szpitala :

https://zawadynadslina.blogspot.com/2023/06/szlachcianka-zofia-wadoowska-zmara-w.html

https://zawadynadslina.blogspot.com/2023/06/stefan-batory-z-zawad-roku-1838.html

https://zawadynadslina.blogspot.com/2023/02/szlachetny-jacenty-rudnicki-szwajcarem.html

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz