Działo się we wsi kościelnej Zawady, 27 listopada 1837 roku. Zawarto małżeństwo między szlachetnym Jacentym Rudnickim lat 60 mającym wdowcem, synem niegdy Ignacego i Katarzyny z Tyborowskich w Zawadach w szpitalu przy kościele zostającym, a panną Marianną Zdanowską lat 28, córką sławetnych Dominika i Katarzyny z Cackowskich, tu we wsi Zawady na służbie zostającą...
Jeszcze w tym samym roku, Rudnickim urodził się syn Feliks. Jego ojciec opisany jest w akcie mianem szwajcara, przy kościele w Zawadach.
Po raz ostatni, Jacenty Rudnicki, był świadkiem chrztu w maju 1838 roku. Potem jego nazwisko zniknęło z zawadzkich ksiąg parafialnych.
Odnalazłam małżonków, dwa lata potem w roku 1840, ale już w księdze zgonów. Oboje pomarli w Targoniach Wielkich.
Zastanawiające jest, że odeszli jedno po drugim. Jacenty, 29 maja o 9 wieczorem, a Marianna o 2 w nocy dnia następnego ...
Zagadką jest też, co stało się z ich synkiem Feliksem. Niema go w żadnej z ksiąg...
![]() |
| Tak to przecież i dzisiaj bywa, że Pan zostaje na koniec żebrakiem... |







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz