Fragment wspomnień Lucjana Grabowskiego, o dniu 15 sierpnia 1920 r. w Zawadach.

 
 
    "15 sierpnia 1920 - Święto Matki Boskiej Zielnej. Wszystkie kościoły w Polsce tego dnia przepełnione były wiernymi. Moja matka uczestniczyła w Zawadach w nabożeństwie w intencji zwycięstwa. Pomimo że wróg wszędzie był, a nie było radia i tv, jednak nawet ściśle tajne wiadomości wcześnie docierały w te strony. Białostocczyzna wiedziała, że tego dnia ważyć się będą losy narodu polskiego, że rozegra się na froncie bój na śmierć i życie... W zawadzkim kościele wszyscy wierni wznosili ręce do Boga i powtarzali za księdzem Kuleszą: "Matko Boska, Królowo Korony Polskiej, dziś musisz wysłuchać nas i okryć płaszczem miłosierdzia swego, synów Polski, którzy w tej chwili idą do ataku, którzy bronią nie tylko swej Ojczyzny, ale całej Europy przed zalewem bolszewickim. Spraw aby nasza Ojczyzna w dalszym ciągu mogła być przedmurzem chrześcijaństwa.
      Do kościoła weszło kilku żołnierzy bolszewickich, usłyszeli ogólny płacz i wołanie do Boga. Wystraszeni pytali, co oznacza ten płacz i szloch? Ktoś im wytłumaczył, że wierni proszą Boga o pokój. Kilkanaście godzin później,  wrogowie na własnej skórze przekonali się, o co lud błagał swego Boga. Radosna wiadomość lotem błyskawicy rozprzestrzeniała się po kraju. Wszyscy Polacy wiedzieli już o "Cudzie nad Wisłą", o tym jak ks. Skorupka z krzyżem prowadził do ataku polskich żołnierzy i atak się udał". LG
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz